Coraz więcej uliczek w naszej gminie ma wodociąg i kanalizację. Inwestycje dot. budowy nowych sieci wodno-kanalizacyjnych są jednymi z najważniejszych, podczas corocznego planowania kalendarza prac w terenie. Mieszkańcy, którzy z determinacją zabiegają o wybudowanie kanalizacji w swojej ulicy, nie zawsze (niestety) pamiętają o właściwym korzystaniu z tego cywilizacyjnego dobrodziejstwa.
- To w naszym wspólnym, sąsiedzkim interesie jest, aby kanalizacja była sprawna. Niestety, w studzienkach kanalizacyjnych i przepompowniach znajdujemy najróżniejsze przedmioty, które nigdy nie powinny trafić do sieci. Jabłka, ubrania, patyczki higieniczne czy części samochodowe – to tylko wybrane przykłady. W ul. Granitowej zapchała się niedawno pompa. Ktoś mało odpowiedzialny wrzucił do kanalizacji duży kawałek materiału. Skutek? Musieliśmy wyjąć urządzenie i dokładnie, kawałek po kawałku je wycinać. Gdybyśmy tego nie zrobili, każda z sześciu podłączonych do sieci posesji, miałaby poważny problem. Jaki? Można sobie odpowiedzieć – mówi kierownik Gminnej Jednostki Wod-Kan Ksawerów Włodzimierz Ludziejewski.
- W przypadku poważniejszych awarii posiłkujemy się firmą zewnętrzną. Każdorazowe udrożnienie przepompowni to koszt od 2 do nawet 4 tys. zł. Takich awarii w skali roku jest kilkanaście. Do tego dochodzą zapchania "na sieci" i dodatkowy, porównywalny koszt. Kwota robi się ogromna! Gdybyśmy użytkowali kanalizację zgodnie z jej przeznaczeniem, moglibyśmy przeznaczyć te pieniądze na budowę sieci w kolejnych ulicach. A tak, niedrożności i awarie powodują wzrost opłat za odbiór ścieków – dodaje.
Rachunek wydaje się prosty. Korzystając z kanalizacji zgodnie z jej przeznaczeniem wszyscy oszczędzamy. Oszczędności które zostają w budżecie, to dodatkowe inwestycje z których wspólnie korzystamy.